Święta coraz bliżej, dlatego też przyszedł czas na wyciągnięcie z pudła bożonarodzeniowych dekoracji. Po kliku sezonach ich używania troszkę mi się już znudziły, dlatego w tym roku, zainspirowana pomysłowością koleżanek z pracy, postanowiłam wykonać kilka dekoracji ręcznie robionych. Najbardziej podobają mi się te zrobione z naturalnych surowców: kamyczków, szyszek, gałązek, itp. Wybór, więc padł na kulę z pistacjowych łupinek, które zostały mi po przygotowaniu dania, na które przepis znajdziecie tutaj.
Kula prezentuje się bardzo ładnie i oryginalnie. Nadaje się do powieszenia lub postawienia, jeśli nie dodamy zawieszki. Warstwowo nachodzące na siebie łupinki tworzą przestrzenną kompozycję. Naturalna barwa pasuje do wystroju każdego pomieszczenia, a kolor wstążki możemy dopasować do naszych innych dekoracji. Ja jestem zachwycona efektem i myślę, że "wyprodukuję" więcej tych cudeniek, jako dodatek do prezentów dla najbliższych:)
♥
W kolejnych postach podzielę się z Wami innymi pomysłami na bożonarodzeniowe dekoracje, a tymczasem zapraszam do zabawy w DIY i wykonanie tej prostej ozdoby!
Do wykonania tej dekoracji potrzeba:
- styropianowej kuli - moja ma średnicę 31,5 cm i kosztowała 2,70 zł
- łupinek po pistacjach
- pistoletu do klejenia na gorąco lub innego, trwałego kleju (np. do styropianu)
- wstążki ozdobnej ok. 50 cm
- naturalnego sznurka lub tasiemki na zawieszkę ok. 45 cm
- spinacza biurowego
Zaczynamy od naklejania łupinek bardziej spiczastą stroną, zaczynając od środka kuli.
Doklejamy kolejne warstwy tworząc okręgi. Nie przejmujcie się delikatnymi prześwitami, nie są bardzo widoczne, a nie unikniemy ich ze względu na różny kształt i rozmiar łupinek.
Gdy dojdziecie już prawie do końca, uformujcie spinacz w literę "U", przygotujcie zawieszkę - zwiążcie jej końce tworząc pętlę.
Następnie umieszczając zawieszkę pod drucikiem wbijcie go u szczytu kuli. Węzełek zostanie zakryty łupinką.
Kolejnym etapem jest dokończenie klejenia łupinek, trochę trudności może przysporzyć odpowiednie zakrycie węzełka, ale spokojnie - w razie problemów zawsze można odkleić skorupkę i spróbować jeszcze raz. W tym też miejscu będzie zawiązana kokardka, która przykryje ewentualne niedoskonałości :)
Zdjęcie w świetle dziennym
Tak prezentuje się skończona ozdoba. Jej wykonanie zajęło mi ponad godzinę, ale myślę, że przy kolejnych pójdzie mi o wiele szybciej.
Mam nadzieję, że Wam się podoba - jest to propozycja na tanią, ekologiczną i niecodzienną ozdobę naszego wnętrza. Dodatkowo proces twórczy przynosi wiele radości:)
Dajcie znać, czy też dopadła Was w tym roku mania własnoręcznego wykonywania dekoracji?
~Me After Hours~
Bardzo fajny pomysl :)
OdpowiedzUsuń